Nocą
O tak, noc to najlepsza pora dnia... Było już spokojnie po północy, wszyscy spokojnie spali, tylko oni w spokoju siedzieli na parkowej ławce.
- Co się cieszysz? - zapytał, gdy zaczęła się ruszać na jego kolanach to w lewo to w prawo i wydawać ten charakterystyczny odgłos rechotu.
- Od tego mam, ku.., śmiech - odpowiedziała i zamilkła zdenerwowana. Nie lubiła go takiego. Jeszcze wczoraj, jak się poznali, był dla niej inny. - Wiesz co? Nie chcę żebyś pił przy mnie alkohol.
- Jaki tam alkohol, w ponad 90% bezalkoholowe piwo, no nie? Hehehe. - zażartował, a potem nieświadomie wykorzystał siłę grawitacji, by wypić dwa łyki z brunatnej, w połowie pustej już butelki. Następnie nieznacznie wzmocnił uścisk na jej biodrach. - Kocham cię, no nie?
- A będziesz przy mnie już zawsze?
- Noo...
- I będziesz tak ładnie do mnie mówił? Misiaczku, cukiereczku albo ogórasku?
- No jak chcesz...
- To ja ciebie też! - prawie wykrzyknęła i czule go pocałowała. Potem długo trwali w milczeniu, tak długo aż przyjechał po niego kumpel i zabrał go na imprezę, a ona poszła do domu dwie ulice dalej. Przyjaciel zdziwił się, dlaczego nie pojechali razem, ale nie zaskoczyła go odpowiedź, że to ździra i tak w ogóle to ma za duże wymagania.
3 Wacusiów :
co tak ostro?
hę? krytyka spoleczna?
m.
w sumie po co pytam.
retoryka
hm, mam mocne wrażenie, że sam coś podobnego popełniłem na swoim blogu
Prześlij komentarz