Wyjątkowość

- Właśnie wyobraziłem sobie siebie jak wypełzam z kałuży będąc maleńką, różową dżdżownicą...
- Czy to przyjemne uczucie?
- O tak, tak, tak! Zadziwiające, ale to całkiem podobne dobycia żonkilem. Byłaś kiedyś żonkilem?
- Tak kochanie, dawno już.
- Co prawda żonkil nie pełza, ale rośnięcie to też taki powolny pełz.. Pełz? Jak ty byś to ujęła?
- Autonomiczne! Nieustanne! Wyemancypowane! Ah! To zmierzanie do celu wędrówki, wszystko jedno jakiego, oh wszystko jedno! Piekło, niebo, czyściec, nirwana, wszystko, ah! Pełzać to dla mnie walczyć do ostatniego zdobytego szczebla drabiny. To iść przed siebie, dumnym ze swojego jestestwa, gdy horyzont jeszcze daleko. Iść do zdarcia podeszew, do Bytomia, do pierwszej kolki! Wszystko jedno! IŚĆ.. Oh, jak ja cię kocham.
- Cudownie skarbie. Nie sądzisz, że jesteśmy wspaniali? Inne pary na pewno o takich rzeczach już na początku znajomości ze sobą nie rozmawiają, ale my? Wszystkie gwiazdy nieba wskazują... Nie no, jak będziesz mdlała na każdym spotkaniu to to przestanie być romantyczne i za szybko to my się nie poznamy...

0 Wacusiów :