Fascynująca przygoda niezwykle mądrego czarodzieja Trzebiemysła z krainy zielonych, aczkolwiek dojrzałych już warzyw *

W czasach, gdy oświecenie wdzierało się do domostw okiennicami, które tak masowo wymieniano na dębowe zamiast sosnowych, aby zapewnić mieszkańcom dodatkowe pięć stopni w czyjejś tam skali, że na całym świecie liczba dębów zmalała o 7692, a sosen wcale nie przybyło, żył pewien niezwykle mądry czarodziej Trzebiemysł. Mimo mieszkania w staroświeckiej chatce ze staroświeckimi okiennicami, pomimo całkiem silnej wiary w działanie swoich nadprzyrodzonych mocy oraz odprawiania tajemniczych rytuałów na publicznych ścieżkach rowerowych i głupiego imienia, był szanowanym człowiekiem. Wiele potężnych umysłów zwracało się do niego, gdy chcieli uzyskać odpowiedź na nurtujące ich pytania, na przykład o wartości funkcji trygonometrycznych różnych kątów** albo o jego zdanie w kwestii kolejnych fizycznych teorii***. Trzebiemysł żył spokojnie odprawiając swe dziwaczne gusła i nie odczuwał swego niedopasowania do epoki***** .

Pewnego zimowego poranka, gdy czarodziej pogrążony był w medytacjach nad kwiatem kalafiora i rzemykiem sandałów zmarłego rzemieślnika******, nic szczególnego się nie stało. Trzebiemysł był najzwyklejszym niezwykle mądrym czarodziejem z krainy zielonych, aczkolwiek dojrzałych już warzyw i nic nadzwyczajnego nie musiało stawać się pewnego zimowego poranka, aby został zapamiętany przez wszystkie pokolenia aż do dzisiaj. Tak zakończyła się jego fascynująca przygoda********.

* Konkretniej groszek.
** Wiele późniejszych pokoleń zarzucało mu korzystanie z tablic, których za czasów Trzebiesława nie było.
*** Jedna z nich, która tylko przez sprzeciw Trzebiemysła opublikowana nie została, głosiła wyższość galaretki nad światłem, co zostało poparte następującymi dowodami: galaretka i światło mają róźne kolory, aczkolwiek galaretka dodatkowo dobrze smakuje.****
**** Ta teoria się sprawdza, być może czarodziej w tej kwestii się mylił.
***** Można to wywnioskować z faktu, że nie został poetą.
****** Zapewne próbował wyprosić od sprzymierzonych, tajemnych mocy szczęście i pieniądze dla swojego najukochańszego zwierzaka domowego******* - na podstawie Podręcznika Czarnoksięstwa Wróżki Ireny
******* W przypadku Trzebiemysła była to zwyczajna kukułka, czego nikt nigdy nie rozumiał.
******** Chyba.

0 Wacusiów :