Dlaczego zamiata pan drzewa?

- Dlaczego zamiata pan drzewa?
- Chłopcze, czy byłeś kiedyś w Warszawie? Tam drzewa są niezamiatane i miasto przez to wygląda okropnie.
- A co pan z tego ma, że drzewa tutaj są zamiecione?
- Raczej nic, poza przyjemnością z widoku ludzi uśmiechniętych na widok zamiecionych drzew. To naprawde budujące. Właściwie ta praca mnie już męczy, jestem bardzo stary i chciałbym odpocząć.
- Czy mógłbym pana zastąpić?
- Pewnie! Musisz tylko wiedzieć, że jest to bardzo trudne, a przy tym dosyć nużące zajęcie. Ale nie martw się, pokażę ci wszystko.

...

- Uważam, że umiesz już dostatencznie wiele i możesz sam zająć się zamiataniem drzew. Ja tymczasem mogę udać się na spokojne, ostatnie lata mojego życia wiedząc, że ktoś mnie godnie zastąpi.
- Dziękuję. Bardzo miło było się od pana uczyć i uważam, że miał pan rację.
- Tak... Zamiatanie drzew daje wielką przyjemność. I dlatego wydaje mi się, iż ciężko będzie myśleć, że ludzie uśmiechają się z powodu drzew zamiecionych przez kogoś innego. Ale w końcu to ja ciebie uczyłem, więc będzie w tym jakby moja ręka.
- Raczej chodziło mi o to, że to ciężka i nużąca praca. Nie mam ochoty spędzić życia na drzewie. Poza tym zaintrygował mnie ten człowiek, który po deszczu chodzi po ulicach i wysusza kałuże, chciałbym przyjrzeć się temu z bliska. To chyba bardziej pożyteczne zajęcie.

0 Wacusiów :