O spotkanej kobiecie

Spotkałem ją wczoraj w lesie. w internecie. w centrum handlowym. Postanowiliśmy wspólnie szukać Graala. sprawdzać wyrazy w google. zrobić zakupy. Po chwili znajomości chciała całować się. wyjść do toalety. zapytać czy jestem wolny, ale pomieszała słowa i zapytała o doświadczenie Boga w moim życiu. mój czas na 60 metrów. godzinę. Odpowiedziałem jej, że to jej ostatnia. to nie krowy spadły na Berlin w czasie drugiej wojny światowej. już wpół do piątej i muszę iść. Stwierdziła, iż ma pępek. ma uraz do szyszek. miło było mnie spotkać i że jestem czapką. wyciekła mi żółć. chętnie mnie jeszcze zobaczy. Odparłem, że mam już dziewczynę. mam już dziewczynę. mam już dziewczynę i poszedłem.
Wieczorem zadzwoniła, by się rozłączyć. ogłosić alarm powietrzny. pogadać. Dałem jej mój spinacz. szampon do włosów. numer gadu-gadu i pisaliśmy ze sobą przez trzy dni. sześć dni. całą noc. Okazało się, że jest kobietą. moją ciocią. nudna. Nie wiedziałem jak ją zdobyć zbyć, więc napisałem jej, że jestem Kościołem. jem świnie. mam owsika. Ucieszyła się, gdyż też ma swojego. cośtam. zawsze chciała mieć zwierzątko. Mimo wszystko, po latach przerwy. po cheeseburgerze. po godzinach prób i starań przeniosła górę. przeszła pieszo do Moskwy. dała mi spokój i od tamtego czasu mam spokój. gryzę marchewkę. mam spokój.

1 Wacusiów :

  1. Unknown pisze...

    zakladam ze nie wiesz czym jest dekonstrukcja, ale to co stworzyles jest jej genialnym przykladem. sam Derrida by sie tegeo nie powstydzil!